12-11-2016, 06:49 PM
W temacie przygotowania do zimy pragnę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat akumulatora.
W związku z tym,że trzymam motor w piwnicy nie ogrzewanej,wyciągam akumulator do ładowania.Mam ładowarkę która może być podłączona stale,ładuje minimalnym prądem i sama wyłącza się po podładowaniu.Ubiegłej zimy musiałem dolać po ok 5ml wody destylowanej.Może dlatego ,ze zdejmowałem korki od cel i parował?
Teraz nie ściągam korków .elektrolit nie gotuje się i ma odpowietrznik.
Samo wyciąganie jest dość przykre -ciasnota.
Ale to co zobaczyłem po wyjęciu -wkurzyło mnie.
Piękna chromowana obudowa , w środku rdzewieje . Na ściance od strony odpowietrznika akumulatora paskudny zaciek od oparów elektrolitu.To samo na dolnej ściance.Na niej otwór.Czy nie powinno być wężyka od odpowietrznika do tego otworu,wyprowadzenie za zewnątrz. Inaczej skroplone opary spływają po ścianie i zżerają ja.
W związku z tym,że trzymam motor w piwnicy nie ogrzewanej,wyciągam akumulator do ładowania.Mam ładowarkę która może być podłączona stale,ładuje minimalnym prądem i sama wyłącza się po podładowaniu.Ubiegłej zimy musiałem dolać po ok 5ml wody destylowanej.Może dlatego ,ze zdejmowałem korki od cel i parował?
Teraz nie ściągam korków .elektrolit nie gotuje się i ma odpowietrznik.
Samo wyciąganie jest dość przykre -ciasnota.
Ale to co zobaczyłem po wyjęciu -wkurzyło mnie.
Piękna chromowana obudowa , w środku rdzewieje . Na ściance od strony odpowietrznika akumulatora paskudny zaciek od oparów elektrolitu.To samo na dolnej ściance.Na niej otwór.Czy nie powinno być wężyka od odpowietrznika do tego otworu,wyprowadzenie za zewnątrz. Inaczej skroplone opary spływają po ścianie i zżerają ja.