08-29-2018, 11:36 PM
Moja przypadłość z "chłopcami radarowcami" z dzisiaj na powrocie do domu. Rutynowa kontrola na trasie.
Pani Policjant: Poproszę dokumenty motocykla, dowód osobisty i prawo jazdy.
Ja: Proszę
Widzę uśmiech na twarzy Pani policjant w stylu "wohooo zaraz będzie mandacik" spoglądającej najpierw na prawo jazdy
Pani Policjant: A gdzie jest prawo jazdy kategorii A?
Ja: Ale po co? Nie jest mi potrzebne...
Pani Policjant: Jak to? Zaraz, zaraz, a jaka to pojemność?
Ja: 125 tylko tak groźnie wygląda
Pani oblała się pąsem i poszła z dokumentami do radiowozu. Po sprawdzeniu dokumentów i oddaniu
Pani Policjant: Na większy motor będzie trzeba zrobić prawo jazdy.
W trakcie podszedł do mnie Pan Policjant i spytał się gdzie błotniki. Odpowiedziałem, że w trakcie modyfikacji i będą. Myślę sobie, no to jednak ten mandacik będzie. Na szczęście dostałem pouczenie, że do tego czasu póki nie założę nie powinienem jeździć.
Ostatecznie puścili mnie wolno życząc miłego wieczoru.
Pani Policjant: Poproszę dokumenty motocykla, dowód osobisty i prawo jazdy.
Ja: Proszę
Widzę uśmiech na twarzy Pani policjant w stylu "wohooo zaraz będzie mandacik" spoglądającej najpierw na prawo jazdy
Pani Policjant: A gdzie jest prawo jazdy kategorii A?
Ja: Ale po co? Nie jest mi potrzebne...
Pani Policjant: Jak to? Zaraz, zaraz, a jaka to pojemność?
Ja: 125 tylko tak groźnie wygląda
Pani oblała się pąsem i poszła z dokumentami do radiowozu. Po sprawdzeniu dokumentów i oddaniu
Pani Policjant: Na większy motor będzie trzeba zrobić prawo jazdy.
W trakcie podszedł do mnie Pan Policjant i spytał się gdzie błotniki. Odpowiedziałem, że w trakcie modyfikacji i będą. Myślę sobie, no to jednak ten mandacik będzie. Na szczęście dostałem pouczenie, że do tego czasu póki nie założę nie powinienem jeździć.
Ostatecznie puścili mnie wolno życząc miłego wieczoru.